Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siedzącego u jej nóg, na którego pogodnej twarzy malowało się jedno wielkie uwielbienie. — Ona już nie jest dzieckiem! — pomyślał. — Moja droga Nolli!