Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ TRZECI.
1.

Po koncercie Leila i Jimmy Fort wsiedli do taksówki. Pojazd taki w nocy i podczas wojny ma pewne zalety dla ludzi, którzy pragną się bliżej poznać. Mają zapewniony dostateczny ruch, hałas i ciemność; do dalszego pobudzania uczuć brakuje tylko zapachu tarniny i róż, lub chociażby białego pnącza, które na werandzie w High Constanca pachniało o tyle milej od benzyny.
Leila cieszyła się zgóry na to sam na sam z Fortem, ale teraz, kiedy owa chwila nadeszła, ogarnęło ją nerwowe milczenie, którego nie mogła przełamać. Przez ostatnie tygodnie przeżywała dziwne nastroje. Co noc badała swe uczucia nie mogąc ich jeszcze zrozumieć. Kiedy kobieta dochodzi do pewnego wieku, odzywa się w niej czasem niespożyta siła życia i woła przemożnym głosem:
— Byłaś młoda, byłaś piękna, masz jeszcze urodę, nie jesteś stara; niemożliwe, abyś już była stara! Lgnij do młodości, lgnij do piękna! Bierz z życia wszystko, co się da, zanim zmarszczki porysują twarz, a włosy przyprószy siwizna; to niemożliwe, żeby cię już nigdy nikt więcej nie miał kochać.
Uczucie to doszło do punktu najwyższego nasilenia, kiedy na koncercie przyglądała się, jak Jimmy Fort roz-