Dzięki wam milordowie! dzięki ci ludu, bitwa pod Pinkej pamiętną będzie! nie moje! admirała Sejmour zasługi!... (nowe okrzyki za sceną; Northumberland sam). Stłumiłem chłopski bunt! dwa tysiące głów padło — i bunt we krwi utopiłem!... Ja byłem mieczem — admirał ręką — jemu nienawiść w prowincyi — mnie tutaj chwała — (przechadza się). Idzie nie źle! (zaciera ręce). Uwolniłem księcia Somerset — dogodziłem przez to protestantom — a zadałem cios katolikom — gniew ich na Tomasza Sejmour padnie!... teraz walka kogutów!... cha! cha! cha! puśćmy brata na brata! Lordzie protektorze! wielki admirale! jeden drugiego obalicie, zamiast iść razem — po waszych trupach wzniosę się — ja! potoczą się dwie głowy — na każdej z nich nogę postawię. — Ja! i na tym piedestale nad czoło Babelu urosnę — ja! (nowe okrzyki — wchodzi książę Suffolk, Herbert, Cecyl, Newil, i wielu innych, wszyscy tłoczą się z uniżonością około księcia Northumberland — od drugiej strony wchodzi karzełek błazen króla i usiada na królewskiem krześle).
W dzień wielki witam was filary państwa! Ty książę Suffolk, zacny kuzynie, wiesz już o godności twojej i miałeś szczęście ucałować rękę królewską.
Wiem komum to winien!
Na zamek mój przyszlesz Joannę Grey, córkę twoją...