Strona:Joanna Grey.djvu/054

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ODSŁONA III.




Komnata królewska — w stylu odrodzenia — obrazy — posągi — kwiaty — popiersia — w chwili odsłonięcia zasłony słychać za sceną okrzyki na cześć księcia Northumberland.


NORTHUMBERLAND (wchodząc woła.)

Dzięki wam milordowie! dzięki ci ludu, bitwa pod Pinkej pamiętną będzie! nie moje! admirała Sejmour zasługi!... (nowe okrzyki za sceną; Northumberland sam). Stłumiłem chłopski bunt! dwa tysiące głów padło — i bunt we krwi utopiłem!... Ja byłem mieczem — admirał ręką — jemu nienawiść w prowincyi — mnie tutaj chwała — (przechadza się). Idzie nie źle! (zaciera ręce). Uwolniłem księcia Somerset — dogodziłem przez to protestantom — a zadałem cios katolikom — gniew ich na Tomasza Sejmour padnie!... teraz walka kogutów!... cha! cha! cha! puśćmy brata na brata! Lordzie protektorze! wielki admirale! jeden drugiego obalicie, zamiast iść razem — po waszych trupach wzniosę się — ja! potoczą się dwie głowy — na każdej z nich nogę postawię. — Ja! i na tym piedestale nad czoło Babelu urosnę — ja! (nowe okrzyki — wchodzi książę Suffolk, Herbert, Cecyl, Newil, i wielu innych, wszyscy tłoczą się z uniżonością około księcia Northumberland — od drugiej strony wchodzi karzełek błazen króla i usiada na królewskiem krześle).

NORTHUMBERLAND,

W dzień wielki witam was filary państwa! Ty książę Suffolk, zacny kuzynie, wiesz już o godności twojej i miałeś szczęście ucałować rękę królewską.

SUFFOLK.

Wiem komum to winien!

NORTHUMBERLAND (cicho).

Na zamek mój przyszlesz Joannę Grey, córkę twoją...