Strona:Joanna Grey.djvu/043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

moja siostro pójdę spać do Westminster, tam ciemno, zimno — a!.. ale przy boku drogiej matki mojej zostanę — tu niemniej mi ciemno i zimno — ty czasem tam przyjdź sama — i taki wieniec narcyzów połóż mi na grobie! o Joanno! kiedyż ja tobie taki cierń z ręki wyciągnę, ciebie w twoim ustroniu namiętności świata już nie dosięgną, piana ich nawet nieobryzga twej szaty — ty z twemi myślami i pracą... szczęśliwa! a! jakże ta korona cięży mej skroni! czemu nie taki wieniec narcyzów — i spokojność pasterska! Dziwnie ty mi zawsze dziecinne chwile przypominasz — czy pamiętasz jak dziećmi przed spoczynkiem przy sobie klęcząc na lwiej skórze mówiliśmy pacierz wieczorny — i ojciec mój z łoża widział i to widząc zaczął płakać... on — płakać! i mówił: módlcie się za mnie, kiedy nie ze mną!... to minęło... jak fale morza w dali huczą wspomnienia... czemu w twem sercu ciernia nie ma, o siostro, bym go mógł wyciągnąć... widzisz jakim samolub! to ta korona!...

JOANNA.

Przeciwnie, mój królewski, szlachetny bracie! wówczas przysiągłeś mi dzieckiem, że jakikolwiek cierń miałabym w sercu, ty go dobędziesz! ojciec twój król, śmiał się z tego dziecinnego zapału... tak!... i ty się dziś śmiejesz z niego!

KRÓL.

Przenigdy! nie da Bóg, bym się zaparł kiedykolwiek ideałów mej młodości, jak Judasz zbawiciela... o cokolwiek prosić chcesz, mów.

JOANNA.

Ja — o nic nie prosiłam — dla siebie!

ADMIRAŁ.

O chytra! królu! nie obiecuj!...

KRÓL.

Cóż to za mowa? ucho Tudorów do takiej nie przywykło — a! milordowie! tak daleko dała wam pójść moja słabość, że mi już obietnic wzbraniacie? gdy tupnę nogą, podziemia Tower mogą się otworzyć!...

NORTHUMBERLAND.

Królu! twe zdrowie!..

KRÓL.

Nie wiele braknie a cień ojca mego powróci! wyście mnie nauczyli podpisywać wyroki, wy złego i kłamstwa mistrze! a łaski obiecać nawet nie wolno? królowi niewolno? ha! obaczemy!