Strona:Jerzy Szarecki - Na pokładzie Lwowa.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wykwalifikowani marynarze, pokażą kolegom, jak się szoruje pokład. Po kubełki! No, biegiem, już!
— Wpadliśmy — mruknął chudy z wysiłkiem, szorując pokład.
— Howg! — odmruknął Nihoheto Oe, wielki wódz dzikich Irokezów.