Strona:Jerzy Szarecki - Groźny kapitan.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jej prawo żądać od niego wejścia w związki małżeńskie? Nie dla pożycia małżeńskiego został stworzony! Rodzina i troski, z nią związane, odsunęłyby go na zawsze od ukochanej pracy nad dziełem, które rozpoczął. Czyż mógł porzucić tę pracę dla jednej kobiety? Porzucić teraz, gdy myśl jego kształtów realnych nabiera, gdy nad obszarami imperjum rosyjskiego powiała czerwona chorągiew i ludy ciemiężone za broń chwytać zaczynają, chcąc stanowić o swoim losie? Dla jednej kobiety miałby porzucić myśl, myśl, w której treść była jego życia całego?
Nigdy! Raczej niech serce w piersi jak pies z bólu skowyczy, niech duszę gniecie ten ciężar bezmierny, niech głowę myśl natrętna rozsadza: „co teraz będzie z nią i z dzieckiem jego, które zostawił tam wśród gór Sudagu“, niżby zejść miał z drogi, którą kroczył życie całe.
Czy nie jest obowiązkiem jego ożenić się z kobietą, z którą ma syna? Ach nie, po stokroć nie! Dla innego byłoby to prawem najświętszem, ale on inne ma obowiązki i cele. Większe i świętsze od tego. Ojczyzna. Potęga odrodzonej ojczyzny — oto cel, do którego dążyć musi i osiągnąć, choćby po drodze zdeptać miał szczęście swoje i łzy bólu kobiety, którą pokochał. Nic nie może mu stanąć na drodze do osiągnięcia celu! I tak już wiele razy sprzeniewierzył się sobie, zawijając często bez potrzeby do zatoki cesarskiej Sudagu.
Przeżył z kochanką swą kilka rozkosznych miesięcy, które były najszczęśliwszym okresem czasu jego życia... i dosyć. Dość tego szczęścia. Droga do