Strona:Jerzy Szarecki - Groźny kapitan.pdf/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ruje swym tajemniczym blaskiem lśniące grzbiety fal, wydaje się pani Zosieńce, że na widnokręgu ukazuje się bajeczny chiński bryg „Chinsura“ i od morza wyciągają się do niej miłośnie kochające ramiona Jerzyka. Serce bić wtedy zaczyna pośpiesznie, i pani Zosieńka chce się zerwać i lecieć nad brzeg morza na spotkanie ukochanego. Lecz wtedy szyję jej oplatają drobne rączyny, a cichy głosik dziecięcy pyta nieśmiało:
— Ty płaczesz, mamusiu?
I giną gdzieś w głębiach duszy wyciągnięte ramiona Jerzyka, bajeczny chiński bryg „Chinsura“ rozpływa się w poświacie księżyca, i pani Zosieńka, okrywając pocałunkami wyciągniętą ku niej twarzyczkę synka, szepce:
— Nie, synusiu, mamusia nie płacze i będzie szczęśliwa, jeżeli synuś będzie szczęśliwy i grzeczny.