Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nam Sidney. „Pomimo rozruchów we Florencji i innych miastach Toskany, pomimo strasznych walk stronniczych, pomiędzy Gwelfami a Gibelinami, Czarnemi a Białemi, szlachtą a gminem, miasta te były zawsze ludne, silne i niezwykle bogate; w przeciągu jednak mniéj niż stu lat wyniszczyły spokojne rządy Medyceuszów dziewięć dziesiątych ludności téj prowincji. Pomiędzy innemi warto zapamiętać, że kiedy Filip II, król Hiszpanii, dał Sienę księciu florenckiemu, doniósł mu poseł jego, bawiący w Rzymie, że pozbawił się w ten sposób przeszło 650,000 poddanych; dzisiaj trudno uwierzyć, że w mieście i okolicy mieszka zaledwie 20,000 ludzi. Piza, Pistoja, Arezzo, Cortona, które ongi były bogate i ludne, w tym samym upadały stosunku, najbardziéj jednak ucierpiała Florencya. Pomimo, że w grodzie tym szalały rozruchy, rokosze, pomimo, że Florencya prowadziła wojny po większéj części nieszczęśliwe, miała ona jednak tyle siły, że kiedy Karol VIII, król francuski, w mury miasta jako przyjaciel przyjęty wraz z całą armią, która późniéj zdobyła królestwo Neapolitańskie, chciał ją opanować, lud, pochwyciwszy za broń, takim napoił go przestrachem, że gotów był wycofać się pod warunkami, jakieby mu tylko nałożono. Machiavel opowiada, że sama Florencya wraz z Val d’Arno, maleńkim szmatem ziemi około miasta, mogła w kilku godzinach na pierwszy odgłos dzwonu, stawić 135 tysięcy dobrze uzbrojonego chłopa, gdy tymczasem obecnie gród ten tak samo, jak i wszystkie inne miasta téj prowincji, do tak haniebnego doszedł osłabienia, do takiego zastoju, do takiéj nędzy i upodlenia, że nie może się nawet oprzeć uciskom własnego księcia lub że niezdolny byłby obronić jego i siebie od zewnętrznego wroga, gdyby tenże miasto najechał. Lud się rozproszył albo wyniszczał; a zamożne rodziny poszukały sobie przytułku w Wenecji, Genui, Rzymie, Neapolu i Lucce. Nie jest to dziełem wojny lub dżumy; kraj zupełny posiada spokój i żadną inną nie trapiony jest zarazą, jak tylko strasznym rządom“[1] Od czasów przywłaszczyciela Kosma aż do zwyrodniałego Gastona napróżno szukany którego z owych niezmąconych przymiotów, co sam w ręce miłującego ojczyznę zdolen jest oddać władzę nad jego współziomkami. Wielcy książęta, zwłaszcza Kosmo III, tak zupełnie przemienili charakter Toskańczyków, że również Florentczycy, chcąc uniewinnić niektóre niedokładności w filantropijnych rządach Leopolda, zmuszeni byli przyznać, że w ich państwie jedynym liberalnym człowiekiem jest ich władca. Ale i ten znakomity książę nie miał lepszego o zgromadzeniu narodowem pojęcia ponad to, że uważał je za ciało, mające reprezentować potrzeby życzenia ludu, lecz nie jego wolę.

Nota XXIII. Bitwa nad jeziorem trazymeńskiém.

...Pod ciosy strasznemi,
Nie postrzeżono i trzęsienia ziemi.

Stanca LXIII.

„A taka była po obu stronach zawziętość, tak byli wszyscy opętani walką, że nawet trzęsienia ziemi, które niejedno z miast włoskich zburzyło, które zmieniło bieg rwących strumieni, rzeki odwróciło od ujść ich i zwaliło góry, nikt z walczą-

  1. O rządach, rozdz. II, ustęp XXVI, str. 208, wyd. 1751. Sidney należy wraz z Hoadleyem i Locke’m do rzędu tych pisary, których Hume nazywa „wstrętnemi.“