Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Nota XX. Korona Petrarki.

I laur, włożony na Petrarki skronie,
Wyrósł w krainie obcéj i dalekiéj...

Stanca LVIII.

Florentczycy nie skorzystali ze sposobności, jaką im nadarzył krótki pobyt Petrarki w ich mieście r. 1350, ażeby znieść dekret, na mocy którego skonfiskowano majątek jego ojca, skazanego na wygnanie, krótko po wypędzeniu Dantego. Nie oślepiła ich korona jego, ale gdy w roku następnym potrzebowali jego pomocy przy zakładaniu wszechnicy, pożałowali swéj niesprawiedliwości, wysłali Boccaccia do Padwy celem zaproszenia laureata, ażeby wędrówki swoje zakończył na łonie ziemi ojczystéj, dokonał swojéj „immortal Africa“ i odzyskawszy swe posiadłości, zażywał szacunku u wszystkich warstw swoich ziomków.
Pozostawili mu wybór: książki i nauki, które miał wykładać; nazwali go chwałą swéj ojczyzny, która dla nich jest drogą, a stałaby się jeszcze droższą; dodali przytém, że jeżeli mu się w ich liście cośkolwiek nie podoba, to niechaj wróci choćby dlatego, ażeby poprawić ich styl[1].
Zdawało się z początku, że Petrarka usłucha ich pochlebstw i nasroży przyjaciela; do Florencyi jednak nie wrócił, lecz wolał udać się w pielgrzymkę do grobu Laury i do cienistych gajów Wokluzy.

XXI. Boccaccio.

Boccaccia popiół wzięły macierzyste
Łany...

Stanca LVIII.

Boccaccia pochowano w kościele ś. ś. Michała i Jakóba w Certaldo, małéj mieścinie Waldery, które niektórzy uważają za miejsce jego urodzenia. Tutaj przebył on ostatnie lata swego życia, wyczerpującemi zajęty studyami, które skróciły jego życie. Tutaj mogły téż leżeć jego popioły, jeżeli nie otoczone czcią, to przynajmniéj w spokoju. Ale „hyeną bigoteryi“ certaldzkiéj, zburzywszy grób Boccaccia, wyrzuciła zwłoki jego z przybytku śś. Michała i Jakóba. Wyrzucenie te starano się uniewinnić pozorem, jakoby kościół nowéj potrzebował posadzki; faktem jest, że zerwano kamień grobowy i rzucono go w kąt. Ciemnota szła tutaj w parze z bigoteryą. Byłoby mi przykro wspominać o tém wyjątkowém podeptaniu czci, jaką Włosi otaczać zwykli pamięć swych wielkich ludzi, gdybym nie mógł wyrównać tego przytoczeniem szlachetniejszych rysów, znamionujących ogólnie charakter tego narodu. Pierwsza osoba powiatu, ostatni potomek domu Medyceuszów, otoczyła pamięć zhańbionego zmarłego tą opieką, jaką jego najlepsi przodkowie otaczali zasługi swoich współczesnych. Mar-

  1. Accingiti innoltre, se ci è lecito, aucor l’esortarti; a compire l‘immortal tua Africa. Se ti avviene d‘incontrare nel nostro stile cosa che ti dispiaccia, ciò debbeesere un altro motivo ad esaudire i desideri della tua patria. Storia della Lett. Ital. tom. V. par. I lib. I. pag. 76.