Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XCII.

Wszystkiém lub niczém — oto jego cele!
Nie umiał czekać, aż go w proch mogiła
Zmieni! Cezarów, po których tak śmiele
Depcem, przeznaczeń nie dzielił lat siła.
Więc dłoń zwycięska na to postawiła
Łuk tryumfalny? więc dlatego morze
Krwi i łez ciecze, fala, co się wzbiła
Niby ów potop, rozlany w przestworze?
Lecz arki człek nie widzi! Odnów tęczę, Boże!

XCIII.

Z wyschłego bytu, jakież mamy żniwa?
Żywot nasz krótki, mózg słabo się jarzy;[1]
Prawda to klejnot, co się w głębiach skrywa;
Szala zwyczaju wszystko kłamnie waży;
Wszechmoc opinji stoi wciąż na straży
I ziemię tuli płaszczem swoich mroków;
Złe albo dobre to traf, co się zdarzy;
Człek drży przed zbytniém światłem swych wyroków,
Swobodna myśl to zbrodnia: nie trza skier potoków!

XCIV.

I tak depcemy te drogi ponure,
I tak gnijemy od ojca na syna,
Dumni, że ludzką zdeptano naturę,
Gniew przekazując, gdy śmierci godzina
Przyjdzie, na nowych plemię sług, co wszczyna
Bój za swą nędzę i krew swą przelewa
Jak gladjator i jak on się zgina
Na téj arenie, którą wciąż obsiewa
Bujne liście, z jednego spadające drzewa.

XCV.

A nie o wierze mówię — rzecz to między
Człekiem a Stwórcą, lecz o téj na świecie
Znanéj, sprawdzonéj, a powszedniéj nędzy,
O oném jarzmie, co podwójnie gniecie,
O téj niedoli, któréj doznajecie,
O czynach władców, małpujących dłonie,
Co raz ich pychę poniżyły przecie,
Co sen spłoszyły siedzących na tronie;
Niech rękom tym potężnym za to cześć zapłonie!...

  1. — „Omnes pene veteres, qui nihil cognosci, nihil percipi, nihil sciri posse dixerunt, angustos sensus, imbecillos animos, brevia curricula vitae, in profundo veritatem demersam, opinionibus et institutis omnia teneri, nihil veritati relinqui, deinceps omnia tenebris circumfusa dixerunt“. Acade. 1, 13. Tysiąc osiemset lat, jakie upłynęły od czasu, gdy Cycero powyższe pisał słowa, nie usunęły ani jednéj z tych słabości ludzkich: skargi filozofów starożytnych można zupełnie słusznie i bez afektacyi, przepisać w poemacie, stworzonym dnia wczorajszego. B.