Strona:Jerzy Liebert - Poezje.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
U STÓP ŚW. KATARZYNY


Włosy Twe są jak świerków wonne aromaty,
Ręce jak zbocza gór rozpięte nademną,
Południem — oczy Twoje, róż, które nie więdną
Kielichem — usta — słodsze pośród inne kwiaty.

I nic to, że nas dzielą dróg pachnące szarfy,
I sztandary narodów, wzbierające gniewem —
Jeśli ziemią się serca dzielą, łączą niebem,
Błękitem, który struną mi będzie dla harfy.

A jednak, oto jestem jak skrzydła gołębi,
W niebo bijące, zawsze zdala jego głębi,
Głębi, co nas rozdziela, a która nas wiąże;

I pod stopy Ci kładąc kadzidło i myrrhę,
Próżno błękit a smutek mój zamykam w lirę —
Miłość na serce lejąc, miłością je drążę.