Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/399

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
VI

Cóż za dziw?! — Już w kolebce czary potężnemi
Upoiła mię miłość, tchnęła swe pieszczoty,
I wmieszała we wszystko, com widział na ziemi;

150 
Z niemych tworów działałem czci mojej przedmioty,[1]

Raj tworzyłem w odległych skałach i zieleniach,
Albo, śród lasów leżąc, w powiewnych drzew cieniach,
Nieliczone godziny drzemałem swobodnie,
Choć nieraz mi te wczasy karcono niegodnie;

155 
Mędrcowie, śnieżne głowy wstrząsając nademną,

Niedoli mojej przyszłość wróżyli mi ciemną:
Błędny dzieciuch — mówili — na swą zgubę roście,
I jedyne lekarstwo znajdowali w chłoście.
Bili, a jam nie płakał, tylko śród narowu

160 
Kląłem im w głębi duszy; i w puszcze codzienne

Biegłem samotnie płakać i marzyłem znowu
Snujące się dokoła widzenia bezsenne.[2]
Gdy mi się z lat mych wiosną pierś nagle poruszy[3]
Jakąś nieznaną wrzawą i najsłodszem drżeniem,

165 
Jedna mi żądza z całej wybuchnęła duszy,

Ciemna wprzód i przelotna — aż dziwnem zdarzeniem
Ujrzę, com szukał: — Ciebie!... ujrzałem zdumiały,
Natychmiast całe moje wionęło jestestwo,[4]
Pochłonęło się w twojem, — świat mi zniknął cały,

170 
Dla ciebie cała ziemia poszła mi w nicestwo.
  1. w. 150. z niemych tworów — z przedmiotów nie ożywionych życiem ludzkiem, a więc z kwiatów, skał i t. d. Tasso kochał naturę więcej niż ludzi.
  2. w. 162. bezsenne — marzenia na jawie.
  3. w. 163. Gdy mi się i t. d. — Połączenie zdań na wzór klasycznej łaciny; zamiast: Aż nagle z lat mych wiosną i t. d.
  4. w. 168. wionęło jestestwo — rozpłynęło się moje poczucie własnej osoby.