Strona:Jerzy Bandrowski - Wieś czternastej mili.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

waliły w wieś działa, burząc domy i szerząc spustoszenie. Ludzie pochowali się, gdzie mogli, a gdy działa przestały grzmieć, zaś oni powyłazili ze swych nor, spędzono ich na targowisko wiejskie, kazano dostarczyć tylu a tylu podwód, tylu a tylu robotników, zabrano zakładników i popędzono mężczyzn Bóg wie dokąd, jak niewolników. Zresztą nie mamy zamiaru opisywać tu rzeczy, które się działy nietylko w Chinach, ale i gdzie indziej.
Jedna ławica wojenna zmaglowała wieś Czternastej Mili, zabierając jej prawie wszystkie konie i mężczyzn w kwiecie wieku. Druga ławica wymiotła ze wsi mężczyzn młodych, których zabrano do wojska. Trzecia fala przeprowadziła rekwizycję zebranych z trudem zapasów żywności, a potem już każdy brał, co mu się podobało, nikogo o pozwolenie nie pytając. A gdy już nie było nic do wzięcia, zaczęto się pastwić nad pozostałymi jeszcze mieszkańcami wioski, tak że wkońcu, kto żył, chronił się w pobliskie lasy.
W ten sposób po kilku przemarszach wojsk i kilku bitwach ze wsi Czternastej Mili nie zostało prawie ani śladu, wyjąwszy