Strona:Jerzy Bandrowski - Szkarłatna róża.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzie miewał. O św. Franciszku Ksawerym z konieczności będziemy musieli parę słów powiedzieć. Tu jednak poprzestaniemy na tym, iż ta niedokładność, co więcej skąpość wiadomości o pracy apostolskiej w Indiach, pochodzi z dwóch przyczyn:
Przede wszystkim obaj, to znaczy św. Franciszek Ksawery i Męciński, nie byli zupełnie wrażliwi na egzotyczne tło i otoczenie. Święty Franciszek traktował Hindusów jak swoich braci, nie wchodząc zupełnie w odrębną ich psychologię. Był to w najszlachetniejszym znaczeniu słowa łowca dusz i poza duszami nic go nie obchodziło. Nie wzruszały go najpiękniejsze widoki ani różnobarwność ludzka, natomiast gdy na jakimś cmentarzu portugalskim spostrzegł wielki kamienny krzyż, zadrżał z rozkoszy.
To samo można powiedzieć o misjonarzach. Ich wyprawy do Indyj miały charakter duchowych wypraw krzyżowych. Nie zależało im na niczym, jak tylko na zagarnięciu jednym zamachem, powiedzielibyśmy, szarżą duchową, jak największej liczby dusz pogańskich. Pomińmy liczbę królów, królowych i książąt, których na wiarę chrześcijańską nawrócili, pomińmy też liczbę pagod, świątyń i posągów, które zburzyli, oraz sekt przez nich zniszczonych. Jednakże prawdą jest, że mimo najgorliwszych usiłowań i mimo wielkiego zapału nie sprawili wiele i w gruncie rzeczy nic nie wiedzieli o tajemniczym i anar-