Strona:Jerzy Bandrowski - Szkarłatna róża.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wówczas zamorskimi krajami a zwłaszcza z Indiami.Portugalska twierdza Sokotora zamykała Morze Czerwone dla handlowych statków arabskich, wojenna zaś flota portugalska kontrolowała wielkie wyspy Archipelagu Malajskiego, niszcząc, paląc i roznosząc wśród ludności sławę i grozę miecza Luzytanii, aby kupcom portugalskim łatwiej było handlować z ludami onieśmielonymi i upokorzonymi.
Portugalskie galeony przez długi czas co roku napełniały skarbiec królewski, a portugalskie domy handlowe zarabiały 150 na 100. Cała Europa zaopatrywała się w Lizbonie w korzenie, egzotyczne przysmaki, łakocie i wina, gdy Azja przysyłała do niej hołdownicze poselstwa. Przechadzając się jej stromymi ulicami lub nad brzegiem Tagu można było spotkać władców syngaleskich, radżów hinduskich, maurytańskich monarchów z Afryki, a także czarnych kacyków murzyńskich z grubymi, purpurowymi wargami i połyskującymi białkami wielkich, zdziwionych, czarnych oczu.
Cudzoziemcy zwiedzali chętnie port, w którym nie zapomniano jeszcze wspaniałego obrazu odjazdu floty Vasco de Gamy. Wszystko gotowe: galeony, marynarze i żołnierze. Odjeżdżający nie mają do zrobienia już nic, jak tylko przygotować swe dusze na niebezpieczeństwa długotrwałej podróży morskiej. Wchodzą do kościoła Betlejemskiego, który wznosi się na brzegu i spoziera na morze. Ado-