ale charakter słaby, a usposobienie miał porywcze, popędliwe. Desperat był. Dostał się w złe towarzystwo, zaczął hulać... Wiedział, że źle robi, ale nie miał sił obronić się koleżkom. Więc się ożenił. Dobrą sobie wziął żonę, z charakterem, zacną. Kochał ją bardzo, ale — nałogów złych pozbyć się nie mógł. Żona żoną, a jak tylko nadarzyła się okazja, pił, w karty grał i do panienek chodził, że zaś rozumiał, iż źle robi, gryzł się tem i miał potem wyrzuty sumienia. No, i raz tak popił dobrze z towarzyszami, a potem rano do kąpieli poszli. Chłop pływać nie umiał, rozmyślnie skoczył do głębokiej wody, chciał się utopić, ale uratowano go. Tak to głupio zrobił, jak nie przymierzając ten nasz — mistrz. Drugim razem podczas jakiejś pijatyki sumienie się w nim nagle zbudziło, powiedział: „Dajmy już spokój, chłopcy, chodźmy do domu“. — Nie chcieli, chcieli dalej pić. Powinien był odejść sam, nie oglądać się na nich, ale za słaby był, nie mógł. Taka go rozpacz ogarnęła, że wyjął z kieszeni browning i strzelił sobie w serce. Lepiej od mistrza, ale nie trafił, znowu go odratowano. Zrozumiał, że brak mu odwagi, postanowił wziąć się na sposób. Były sądy doraźne. Upił się, po pijanemu zaczął prowokować posterunkowego na ulicy, wreszcie palnął do niego pięć razy i zranił go śmiertelnie. Posterunkowy jakoś się z tego wylizał, a mój chłop dostał osiem lat więzienia, przesiedział cztery. Wyszedł na wolność bez praw obywatel-
Strona:Jerzy Bandrowski - Rajski ptak.djvu/38
Wygląd