Strona:Jerzy Bandrowski - Rajski ptak.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z hrabiną Lalą Gordon musi się ożenić. Tu Lala znów bardzo mądrze powiedziała „szach królowi!“
— I „król“, jak zwykle, skapitulował — zaśmiał się pan Piekarski.
— Tak! — potwierdził Polata — Lecz niech pan popatrzy: Jak konsekwentnie ona idzie do celu. Nie wiem kiedy, doprawdy, nauczyła się świetnie po angielsku!
— Specjalne uzdolnienie do międzynarodowej karjery. Znam to!
— Ale teraz: — mówił dalej Polata — Po kolacji zaprasza mnie Lala na drugi dzień do siebie na śniadanie „en deux“. Ma mi coś bardzo ważnego do powiedzenia. Poszedłem. Sens rozmowy: — Widzisz, już drugie moje marzenie spełnione. Wychodzę za Amerykanina, staję się obywatelką Stanów Zjednoczonych, tytuł hrabiowski zatrzymuję w nazwisku teatralnem. Dostanę się do Hollywood, Wilson — jemu na imię Wilson — ma tam stosunki, zostanę gwiazdą światowej sławy. Wówczas z Wilsonem się rozwiodę i wyjdę zamąż za jakiego radżę, potem za miljardera, i — spełni się wszystko, co ci mówiłam. Ty tymczasem zrób „Rajskiego Ptaka“ tak, jak cię o to proszę i jak sama zaczęłam — ja trzeźwo patrzę na sztukę, nie bój się! — zrobię cię swym nadwornym poetą. — Jak? — zapytałem. — Nadwornym poetą — powtórzyła — Bo talent masz.