Strona:Jerzy Bandrowski - Przez jasne wrota.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 142 —

nowanie na Wschodzie — zato lubią Chińczyków i co więcej — mają dla nich pewien szacunek. Zajmuje ich każda gra. Na statku było kilka nieznanych im marynarskich gier japońskich. Zaraz pierwszego dnia się do nich zabrali i natychmiast zapalili się. Grywali w te gry całemi godzinami, starając się osiągnąć w nich pewną zręczność. Szanują wszelkie ćwiczenia fizyczne i we wszystkiem widzą sport. Rzecz nowa lub niespodziewana trudność wyzywa ich inicjatywę i ducha sportu. — Jakże, jabym tego nie potrafił, skoro drudzy potrafią? — zdają się myśleć na widok jakiejś trudności. I już występują zaczepnie.
My tego ducha mamy również, i my możemy być nie mniej od nich wytrwali, ale nam się — nie chce chcieć. Dopiero ucisk wydobywał z nas na wierzch tę wolę. Może nowa twórczość przyzwyczai nas do tego, żeby chcieć chcieć, może ona stworzy typ nowego piękna młodości zdobywczej i zwycięskiej wolą. Zdolności mamy niemniejsze od Anglików, tylko niema tej kultury woli, niema i nie było wychowania w tym kierunku.
Jako typ kulturalny różnią się od nas znacznie większą śmiałością, naturalnością i pogodą, co zresztą wszystko mieści się w jednem i tem samem poczuciu siły, czyli swej wartości; jego znów korzenie tkwią w świadomości woli. Tylko to utrzymuje w sile i syci żywą krwią imperjum brytyjskie.
Japończycy, którzy ze swej strony Anglików też nie lubią, na porównaniu z nimi tracą, ponieważ w ich nieśmiałem wobec Anglików zachowaniu się, w ich przesadnej skromności i pewnej rezerwie odczuwa się zawiść, która jest najlepszym dowodem słabości, a dalej i nadciągającej starości. Japonja odradza się,