Strona:Jerzy Bandrowski - Osaczona i inne nowele.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I napróżno starzec czekał noc całą, jęczał i przywoływał syna. Gdy brzask zarumienił fale morskie, ujrzał Dedal na piasku pióra ze skrzydeł Ikarowych zmoczone i pozbawione blasku. Tedy poznawszy, że nie ma już syna, wielki budowniczy puścił się w dalszą drogę, planując w swej zbolałej duszy dla dziecka grobowiec, jakim się nie będzie mógł poszczycić najpotężniejszy władca.