Strona:Jerzy Bandrowski - O małem miasteczku.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ślubnym unosiło się jakieś szczególne światło, nie, raczej światłość świętej glorji. „Błogosławieni czystego serca“.
Nauka mówi, że lud zwykle naśladował stroje szlachty i sfer zamożniejszych w pięćdziesiąt lat po modzie. Odnosi się to naturalnie tylko do strojów stylowych. Ponieważ ostatnim strojem stylowym, ostatnim pełnym stylem był styl „rococo“, w całej Europie środkowej i zachodniej stroje ludowe są strojami rokokowemi. Odnosi się to też do strojów biskupiańskich, a zwłaszcza do ubrania głowy u kobiet, nadających całemu strojowi specjalny charakter.
Wspomniałem, iż strój wpływa na ruchy. Ale on wpływa także na samopoczucie. Chłop, który w niedzielę nosi strój miejski, niczem się nie różni od robotnika fabrycznego, do którego się raczej upodabnia. W ten sposób psychologja jego staje się psychologją proletarjacką, psychologją nie rolnika, właściciela odwiecznego ziemi, lecz robotnika rolnego, gdy chłop w swym chłopskim stroju ma wyraźne i silne poczucie przynależności stanowej i nie czuje się proletarjuszem, lecz chłopem. A to różnica zasadnicza.
W stroju stylowym jest dusza.
Po ślubie rozmawiałem z księdzem proboszczem Ludwiczakiem o zwyczajach i charakterze biskupian, przyczem wciąż miałem przed oczami barwną ich grupę, wsiadającą do bryczek, odjeżdżających za pierwszą bryczką z muzyką, składające się z dudy i skrzypiec. Ładny to był obraz.
— A czy ksiądz proboszcz wie, — zapytałem naraz trochę niebacznie — ile kiecek ma na sobie taka biskupianka?
Ks. proboszcz spojrzał na mnie z pewnem oburzeniem i odpowiedział trochę szorstko:
— Skądże ja mogę wiedzieć?