zeznaniem obywatelskim. Należał do najwybitniejszych i najpoczytniejszych pisarzy ostatniego dwudziestopięciolecia. Wskrzeszając czasy minione, zawsze żył tu i teraz. Swoim nazwiskiem, swoim moralnym autorytetem wspierał wszelkie poczynania, które miały na względzie dobro Rzeczypospolitej. Autor znakomitych książek historycznych wiedział, iż wolność myśli i tolerancja należą do najlepszych tradycji narodu polskiego, i obumiera kultura, degeneruje się życie publiczne i marnują się bez cenne ludzkie wartości, gdy swoboda słowa podlega brutalnym ograniczeniom, światła dyskusja staje się niemożliwa i mroczne strzygi fałszów i przemilczeń pretendują do wyrażenia i ocenienia wielowarstwowej rzeczywistości.
Lecz gdzież, jeśli nie tu, nad tym grobem, powiedzieć należy, iż za swoje przekonania, za odwagę ich wypowiadania Paweł Jasienica zapłacił wysoką cenę. Oskarżony o czyny, których nie popełnił i przewienienia, których nie dokonał, znieważany i poniżany — nie miał żadnej możliwości obrony, odjęte mu zostało prawo druku, jego stare książki wycofano z księgami, nowe nie mogły się ukazać, rzecz zdawałoby się nie do pojęcia po wszystkich tragicznych doświadczeniach rządów totalnych, a jednak, niestety, prawdziwa: wybitny polski pisarz, twórca cennych wartości kulturalnych, cieszący się ogromnym zaufaniem i uznaniem wielu tysięcy czytelników, w pełni twórczych sił został z początkiem roku 1968 z dnia na dzień zepchnięty na margines życia publicznego, skazany na śmierć cywilną.
Z bólem żegnam cię, Pawle, żegnam cię w imieniu tych polskich pisarzy w kraju i poza krajem, którzy mogą i chcą powiedzieć, iż byłeś "jednym z nas". Jednym z najlepszych, szczególnie godnym miłości, przyjaźni i najwyższego szacunku. Wiemy, że twoje dzieło pozostanie trwałe i żywe. Ale pozostanie również twoja krzywda, ponieważ nie była i nie jest tylko twoją krzywdą, przerosła ciebie samego, stając się krzywdą najcenniejszych wartości narodowych. Reszta niech pozostanie milczeniem".
Prowokacja zawsze była i do obecnych czasów pozostała taktyką szczególnie faworyzowaną przez reakcje rządzące społeczeństwami przy pomocy scentralizowanego aparatu przemocy. Udana prowokacja demaskuje "wrogów", usprawiedliwia podjęcie środków nadzwyczajnych, likwiduje zatem masowo przeciwników dyktatury, paraliżuje słabych i lękliwych, uaktywnia oportunistów i karierowiczów, umacnia aparat władzy. Umiejętnie zorganizowana i przeprowadzona prowokacja, likwidując fizycznie lub cywilnie najwartościowsze jednostki, a pogłębiając deprawację ludzi już zdeprawowanych lub do deprawacji dojrzałych — powoduje zazwyczaj tragiczne wyczerpanie społeczeństwa, ten zaś stan rządzonych najbardziej odpowiada rządzącym. Nie bez głębszych racji każdy aparat władzy totalnej tak natarczywie i przy każdej okazji wmawia społeczeństwu, iż jest silne, zwarte, wszechstronnie się rozwijające i w ogromnej większości solidarne z polityką rządów. Wielu ludzi chorych z uczuciem ulgi i wdzięczności przyjmuje zapewnienia bliskich i znajomych, iż wyglądają kwitnąco.
Dom z powrotem w komplecie: w ubiegłą niedzielę Agnieszka