Strona:Jerzy Andrzejewski - Miazga cz. 3.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ża, wyróżniając się białością wśród wielu innych klepsydr żałobnych normalnie drukowanych.
Tekst tego nekrologu:

Dnia 19 sierpnia 1970 roku zmarł w Warszawie
ś.p.
Paweł Jasienica
pisarz, publicysta, historyk

Żołnierz kampanii wrześniowej, ZWZ, Armii Krajowej, odznaczony 5-krotnie Krzyżem Walecznych. Były wiceprezes Związku Literatów Polskich, ostatni prezes Klubu "Krzywego Koła", wiceprezes polskiego PEN Klubu, Człowiek wielkiego serca i prawości.
Cześć Jego pamięci!
Przyjaciele i towarzysze broni.

sobota, 22 sierpnia

Pogrzeb Pawła Jasienicy. Piękna pogoda, słonecznie i ciepło. Już na pół godziny przed rozpoczęciem nabożeństwa kościół św. Karola Boromeusza na Powązkach był pełen. Mnóstwo twarzy nieznajomych, dużo młodzieży.
Wyszedłem z Marysią z kościoła zaraz po nabożeństwie i przed egzekwiami, żeby móc się później docisnąć do grobu. Na cmentarnym zapleczu kościoła nieprzebrane tłumy. Pierwszy wieniec od PEN Klubu mieli nieść Parandowski, Słonimski i Bartoszewski, ale ponieważ Parandowski nie mógł się na czas wydostać z kościoła — ja go zastąpiłem. Kondukt długi i bardzo wolno się posuwający, ponieważ trumnę nieśli przyjaciele i towarzysze broni. Ogromne tłumy wzdłuż całej trasy konduktu. Dokoła przygotowanego grobu nieprawdopodobna ciżba. Parandowski zdołał na szczęście, przedostać się w ostatniej prawie chwili. Przemawiał drugi, po Halinie Auderskiej, która powiedziała kilka mało znaczących słów w imieniu warszawskiego oddziału ZLP. Po Parandowskim mówił Stanisław Stomma, potem ja, dalej: pułkownik Rzepecki, adwokat Siła-Nowicki oraz dowódca Pawła z kampanii wrześniowej.
Tłum odśpiewał jedną zwrotkę hymnu narodowego.
Tekst mojego przemówienia:
"Na tym starym cmentarzu powązkowskim, a także na cmentarzach innych, nieraz bardzo odległych, coraz więcej grobów ludzi, którzy dopiero co żyli wśród nas i byli chlubą literatury polskiej. W minionych kilkunastu miesiącach odeszli od nas Anna Kowalska, Jerzy Zawieyski, Tadeusz Breza, a poza krajem zmarli Kazimierz Wierzyński, Witold Gombrowicz, Marek Hłasko. Dzisiaj piśmiennictwo polskie, tu w ojczyźnie Kochanowskiego, Mickiewicza i Żeromskiego, żyjące na półoddechu i stygnące wśród obszarów milczenia, znów ma dzień żałoby: w pełni twórczych sił zmarł znakomity pisarz, mężny i prawy człowiek — śp. Paweł Jasienica.
Nie od dzisiaj znamy gorzką prawdę, iż polskie groby bywają nadmiernie ciężkie, bowiem ciężar śmierci, który się na nie kładzie, pomnożony jest ciężarem życia. Grób, przy którym stoimy, jest dla nas szczególnie dręczący, spocznie w nim człowiek, którego życie ułożyło się według miary własnej, lecz również według kondycji narodu, jego walki, twórczej chwały i niestety również według jego krzywdy i poniżenia.
Kiedy w najtrudniejszych czasach ostatniej wojny trzeba było walczyć z bronią w ręku — Paweł Jasienica był żołnierzem, tu w kraju, w sławnej Armii Krajowej. Gdy należało tworzyć nowy kształt życia — współtworzył go pisarstwem oraz czujnym ro-