Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
HENO.

Nie. Nic nie widziałem. Tak tylko mówię... I ty z pewnością nic nie widziałaś. Zdawało ci się. A najlepiej już nie wspominać o tem.

CZWARTA.

Tak, tak, — Heno ma słuszność! — nie mówcie już o tem, moje kochane!

DRUGA po chwili:

To tak dziwnie się składa... To straszydło w nocy... Teraz pan miał przybyć rano, — zachód się zbliża, a jego jeszcze nie widno... I znowu ten wypadek w kościele... Wiecie już?

PIERWSZA.

Wiem.

TRZECIA.

Ja nie słyszałam! —

DRUGA.

Ojciec Anioł, ten, co od roku mszy nie odprawia... padł dziś zemdlony — przed obrazem Maryi...

PIERWSZA.

Ojca Anioła szatan pono nagabuje, dlatego że zbyt jest święty.