Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Dzwony milkną, — po pewnym czasie szary obrzask dnia wdziera się przez okno do izby.
W kościele słychać poranny ŚPIEW MNICHÓW:
Na nutę: Omni die — dic Mariae...

Panno święta,
niepojęta,
śliczna Gwiazdo zaranna!
już anioły
w chór wesoły
pieją Tobie: Hozanna!

Ponad chmury
tam w lazury
już ulatasz — w niebiosy!
Gwiazd koroną
wyzłoconą
Syn Twój wieńczy Ci włosy...

Nasze oczy
śloza mroczy:
my tu sami ostaniem!
W jasnem niebie,
prosim Ciebie,
nie gardź naszem wołaniem...

Spiew milknie, słychać już tylko stłumiony dźwięk organów. — Świtanie.