Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ARNO.

Chryste!
to — Jagna jego, przez którą on... życie...?
I zmarł?...

MARUNA.

Czy on ci o mnie mówił? Nie wierz!
Zełgał! nie byłam ja jego kochanką!
O! czemuż słuchasz tego! Idź stąd! Idź stąd!

ARNO jak nieprzytomny:

Jagna — Maruna — Ijola... Już nie wiem...

Urywa nagle i rozgląda się w koło.

Ojcowie! mówcież, mówcie, co to znaczy...?
Jam posąg Marji rzezał, patrząc w lica
zjawy tak jasnej w promieniach księżyca,
a teraz słyszę, że przez nią w rozpaczy
zginął człek...! Księża! ten człek mi był bratem!
i on mi... wyznał.. takie straszne rzeczy
o niej... Niech mówi kto, niechaj zaprzeczy,
niech zbudzi trupa, by przed całym światem
odwołał... Wszak z niej jam postać Maryi
uczynił..., litość wy miejcie nademną!
Postać Maryi najczystszej...! tak ciemno...

MARUNA z krzykiem:

Ja czysta jestem! Wierz — na miłość Boga —
że jestem czysta!