Ta strona została skorygowana.
Nikto jej twarzy nie obaczył nawet,
a ty dziś mówisz, że jest wiarołomna!
Czy ci nie straszno, że tem jednem słowem,
że tą obelgą...
KUNO.
Zamilcz, wściekła babo,
nie z tobą mówią.
Zwraca się do żony:
I cóż ty, grabino,
cóż ty mi powiesz?
MARUNA zimno:
Żeś mnie sponiewierał
i przed obcymi rumienić się kazał, —
i dziś, gdy zechcę pokalać się sama,
nic już nie stracę, boś ty wprzód mnie zelżył.
KUNO z szyderstwem:
Kiedy tak mówisz, dumna, wnet bym wierzył,
żeś jest niewinna, żeś jest nieskalana! —
A przecież oprócz moich własnych oczu,
mam jeszcze świadków.
Wskazuje ręką na stojącego w kącie grobowca Walę.
MARUNA ogląda się, — patrzy.
Wala!