Strona:Jerome K. Jerome - Z rozmyślań próżniaka.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wości; gdyby wszystkie dziewczęta służyły za pięć funtów rocznie, a nie wymagały pieniędzy na wstążki; gdyby byli zadowoleni z czternastogodzinnego dnia pracy i chórem wyśpiewywali: „Niechaj Bóg błogosławi chlebodawcę i jego rodzinę“ i nie marzyli o niczem innem, wszystko poszłoby jak po maśle — dla Klas.
Nowa kobieta wyśmiewa się z dawnej; dawna — oburza się na nową; Kościół potępia teatr, teatr — Kościół; poeta wyśmiewa się ze świata; świat wyśmiewa się z poety.
Mężczyzna krytykuje kobietę. Nie zupełnie jesteśmy z niej zadowoleni. Rozstrząsamy jej wady, dajemy jej dobre rady. Gdybyż kobiety angielskie ubierały się, jak francuskie, mówiły, jak amerykańskie, gotowały, jak niemki! Gdyby kobiety zechciały być takie, jakiemi pragniemy je widzieć — cierpliwe i pracowite, rozumne, wykształcone, doskonałe gospodynie, czarujące, ustępujące i niepodejrzliwe — jakżeby to dobrze było dla nich, — a również i dla nas. Tak się staramy tego ich nauczyć, ale one nie chcą nas nawet słuchać. Zamiast zastanowić się nad naszemi mądremi radami, te nieznośne istoty tracą czas na krytykowanie mężczyzn. Jedną z najpopularniejszych gier jest zabawa w szkołę. Do tego potrzeba tylko ławek, kija i w dodatku z pięcioro, albo sześcioro dzieci. Ale właśnie tych sześciorga dzieci nie zawsze można znaleźć. Każdy chce być nauczycielem; wszyscy co chwila zrywają się, oświadczając, że teraz na nich kolej.