Przejdź do zawartości

Strona:Jerome K. Jerome - Z rozmyślań próżniaka.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bie także kupić takiego zegara?“ Dodała, że jak będziemy mieli w domu taki zegar, to tak samo, jakbyśmy pozyskali dobrego, kochającego przyjaciela, który będzie dbał o nas wszystkich, — imaginowała sobie nawet, że będzie pilnował naszego niemowlęcia.
Miałem w Northamptoneshine pewnego znajomego, u którego kupowałem nieraz używane meble; i tym razem więc zwróciłem się do niego. Wkrótce potem otrzymałem od niego list z zawiadomieniem, że ma akurat to, czego mi potrzeba. (Okazuje się, że zawsze ma on akurat to, czego mi potrzeba. Pod tym względem jestem bardzo szczęśliwy). Pisał, że jest to tak starożytny i oryginalny zegar, jakiego oddawna już nie zdarzyło mu się widzieć; przy liście była załączona fotografja, oraz szczegółowy opis zagara: w końcu zaś pytał, czy ma mi go przysłać. Wnosząc z fotografji i opisu, był to taki właśnie zegar, o jaki mi chodziło, zatelegrafowałem więc do niego:
„Proszę niezwłocznie wysłać zegar“.
W trzy dni potem ktoś zastukał do naszych drzwi, — oczywiście, że tego dnia stukano już i przedtem, będę jednak opowiadał o tem tylko, co ma związek z zegarem, — a służąca oznajmiła, że za drzwiami stoi jakichś dwóch ludzi, którzy chcą koniecznie ze mną się widzieć.
Okazało się, że przywieziono zegar; bardzo dobrze, — rzekłem więc najspokojniej w świecie, — wnieście go na górę“, na co, ku wielkiemu memu