Strona:Jerome K. Jerome - Z rozmyślań próżniaka.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stworzone są bowiem dla wieczności. Tak, możesz kosić liście i drzewa, ale władza twoja do rdzenia życia dosięgnąć nie zdoła. Zmieniasz formy przyrody, ale ani na jotę nie możesz zmienić bicia jej serca. Świat obraca się zgodnie z twojemi prawami, ale serce nie należy do twego królestwa.
Zdaje się jednak, że odbiegłem nieco od swoich „pokojów do wynajęcia“ i nie wiem sam, jak do nich powrócić. Tym razem wszakże jestem usprawiedliwiony. Widok starych mebli zaciągnął mię w świat marzeń, te zaś krążą zawsze dokoła starych mebli tak samo, jak mech porasta stare głazy. Nasze krzesła i stoły stają się niemal cząstką naszego życia i wydają się nam, jak dobrzy, starzy przyjaciele. Jakie dziwne rzeczy mogłyby opowiedzieć te drewnianogłowe, poczciwe istoty, gdyby tylko zechciały. Jakich to, nikomu nieznanych komedji i tragedji były świadkami! Ile to gorzkich łez przelano na tę poduszkę na sofie. Jakich to namiętnych szeptów musiała się nasłuchać ta mała kanapka!
Nowe meble nie posiadają w moich oczach tego uroku, co stare. Lubimy wszystko, co stare — stare twarze, stare książki, stare żarty. Nowemi meblami można ozdobić pałac, ale do domowego ogniska potrzeba starych. Nietylko starych latami, — wszystkie „pokoje do wynajęcia“ umeblowane są staremi gratami — nie, muszą one być stare dla nas właśnie, stare wspomnieniami. Jakkolwiek odwieczne graty bywają w pokojach umeblowanych, dla nas są one zawsze nowe i zdaje