Strona:Jerome K. Jerome - Z rozmyślań próżniaka.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nam wyciągnąć ręce i przycisnąć do serca wszystkich nieszczęśliwych, mężczyzn i kobiety i malutkie dzieci i kochać wszystkich, wszystkich!
Ach! Były to cudne, niezapomniane dni, kiedy życie, nakształt niewidzialnego organu, wygrywało w naszej duszy przedziwną, pełną ognia melodję, a nasze młode serca rwały się do walki, jak rumak bojowy. A teraz puls nasz bije powoli, równo, w stawach łamie nas reumatyzm, lubimy wygodny fotel i fajkę, i śmiejemy się z młodzieńczego zapału. Lecz, ach, żeby to mogło wrócić, choć jedna, krótka chwilka tego dawnego, cudnego, promiennego życia!