Strona:Jeden trudny rok opowieść o pracy harcerskiej.pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ników od 15 a nawet 14 lat w górę aż do 18-stu, z całego miasta, a nawet tamtych z Pogórza za miastem. Oczywiście oprócz tych, których macie w gimnazjalnej. Oni duszą się w swoich drużynach kierownicy szkół nie puszczają ich do budynków, drużynowi nie wiedzą co z nimi zrobić, sami oni nie palą się do ciągłej łączności z dzieciarnią, a tu są potrzebni; roboty tu zamierzyliśmy dość i potrzeba rąk do pracy!
Adam słuchał pół-uchem, zagłębiając się coraz bardziej w odpowiedzi ankiety, zato Hubert zainteresował się silnie.
— A jakże dacie sobie radę z drużynowymi? czy oddadzą wam chłopców?
— Już z czterema gadałem. Trzej bardzo morowo podeszli do rzeczy, czwarty, ten Zieliński, z początku nie bardzo rozumiał nas, myślał, że to zamach mojej ambicji na… jego ambicję, ale też dogadaliśmy się. Będziemy z początku lawirowali między spoistością naszej drużyny, a więzami, jakie łączą tych chłopców z ich macierzystymi drużynami.
— A nie grozi to komplikacjami?
— Pewnie, że tak. Ale dla chcącego nie ma nic trudnego.
— A będzie tak jak ze mną — popłynął głos od sufitu: — prowadzę zastęp w „siódemce“, a do „ósemki” przychodzę na dyskusję, świetlice, w nie-