Strona:Jeden trudny rok opowieść o pracy harcerskiej.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szykują się na solidną przyprawę i czują się śmielsi. Jakgdyby odzyskali pewność, że harcerstwo znów nie zawiedzie ich ambicji pokonywania trudności na miarę naprawdę dużą.
— Dobrze się też stało, że potraktowałeś starszych inaczej niż młodszych. Im właśnie ciążyło to, że muszą być wciąż na jednym poziomie z malcami. Ta odzielna zbiórka, osobny przemarsz, zaprojektowanie im odrębnego programu „apelu“ — no, i najważniejsza rzecz, zapowiedziane ćwiczenia całego hufca tylko dla starszych! To wszystko ich ujęło, słyszałem urywki rozmów…
— A propos rozmów. Ja posłyszałem coś dla ciebie, Hub, tylko się nie gniewaj…
— Skądże znowu! mów. Gdzie słyszałeś?
— W „Orłach”. Mówili: „ciekawe, czy to przyszła tylko taka moda dla zachęty na początku roku, czy naprawdę dadzą nam popracować trochę na własną rękę”. To znaczy, domyślam się, myśleli o pewnym samorządzie, a rozumieją go dobrze, bo jako wspólną pracę. I przyznam ci się, Hub, że ich rozumiem. Wszyscy w tych starszych zastępach chcielibyśmy mieć coś w rodzaju, jakby to powiedzieć? konstytucji. Wiedzieć, jakie na nas wkłada się obowiązki, jakie przyznaje się prawa…
— Ano, zobaczymy, — skończył rozmowę Hubert, — pewnie, że obmyślimy dalsze zmiany; zresztą, to dopiero początek wszystkiego. A co do har-