Strona:Jeden trudny rok opowieść o pracy harcerskiej.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

palonej głowni, „Prawu Puszczy“ stało się zadość, ale mnie, strażnika tego ognia, niechaj piecze. Abym dobrze o tem pamiętał, że lekką reką nie odrzuca się zdrowych bierwion od ognia! I będę o tem pamiętał!
Szli chwilę w milczeniu. Adam, korzystając z ciemności, patrzył na starszego kolegę wzrokiem pełnym uwielbienia. Nigdy sobie na to przy dniu nie pozwalał, trzymając się wobec niego sztywno. Poszukał dłonią dłoni Huberta i ogarnął sparzone palce. Drgnęło w nich wzruszenie.
Wtem — hallo, Adam! — dobiegło od dwójki, która ich wyprzedziła — jak wypadły ankiety w naszych zastępach? — Tarzan i Konrad, zastępowi najstarszych zastępów, z 6-ej i 7-ej gimnazjalnej, z zaciekawieniem wlepili oczy w Adama — to był dobry pomysł, aby odbyć ankietę przy ognisku, tylko ciekawe, co piszą?
— Nie miałem jeszcze czasu zestawić, rzuciłem tylko okiem. Odpowiedzi są bardzo ciekawe. Któryś rozpisał się na półtorej strony.
— Dostaliście po piątce z „sympatyczności”, a po palce z „wodzowstwa” — zażartował Hubert.
— O, nie! — dał Adam świadectwo prawdzie za zeszłoroczne kierowanie pracą zastępów chłopcy wystawili naogół niezłe oceny. Tylko Konrad ma jakiegoś „wroga”. A zresztą zobaczycie; w wypowiedziach chłopców będą niespodzianki! ale nie