Strona:Jeden trudny rok opowieść o pracy harcerskiej.pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

musisz przecież mieć dużo znajomych niewiast, by po wyjściu z kościoła w niedzielę można było być przedmiotem zazdrości ze strony kolegów. I żeby mogli mówić: ale zna dużo bab! Ale to bzdury!
Nie bądź taki ważny, Tarzan, że ci wystarcza podlewać doniczki przy tych twoich zielskach i czytać jakieś książki Fidlera czy Giżyckiego. To niczego nie dowodzi! Mężczyzna powinien mieć swoją niewiastę, bo wówczas jest prawdziwym mężczyzną. Trzeba się nią opiekować, dbać i pomagać. To jest duża satysfakcja! — zawołał Konrad.
— Opiekun nieletnich! — odezwał się ironicznie Władek, zastępowy młodszych.
— Tylko bez głupich dowcipów! — rzucił się przez stół Konrad, przeszywając Władka groźnym spojrzeniem. — Dajcie spokój, chłopcy! — mitygował obydwóch Hubert.
— Do chrzanu z tem, co mówicie — odezwał się Adam. — Wybyście chcieli widzieć w pannie tylko jakąś przyczepkę, albo przedmiot, który poruszałby się obok was na ulicy i robiłby reklamę. To jest…
— A co, źle?! — poruszył się Koziołek. — Zawsze to jednak morowo, gdy koledzy w klasie zazdroszczą. Co innego, że niektórych panien to się trzeba wstydzić, bo to są nie panny, a pannice…
Hubert zadzwonił w szklankę na znak, że chce