Strona:Jawy przez J. Krajoskiego.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
20

Tak jęknąłem przeraźliwie,
Żem zagłuszył Ojców groźby.

I Zadrżeli —
A w tém drżeniu;
Ja widziałem i słyszałem,
Jakby słowa w pełnym brzmieniu,
Że nieszczęsny tak jęczałem,
Jak umarłéj nędzy cienie,
Gdy mszczą krzywdy w dzikim dźwięku,
I biczują ich sumienie. »

A jak echo mego jęku,
Tak jęczała ziemia cała,
Niby sądu już czekała,
Niby z życiem się już męczy,
I natura cała jęczy.

W tém, o dziwy!
Płyną straszno dzikie larwy,
Bez imienia i bez barwy,