Strona:Jawy przez J. Krajoskiego.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
19

I przemilczę ich nazwiska,
I Polskiéj karty nie zmażę.

Ale drżyjcie piekła dzieci,
Bo ta hańba mnie przeżyje,
Co na waszych czołach świeci;
A gdy Anioł zemsty wzleci,
Któż wam piętno z czoła zmyje?


∗             ∗

I jak księżyc smutnie toczy
Blade światło z swego koła,
Tak ja smutnie wzniosłem oczy
Na zgniewane Ojców czoła.

Lecz coż widzę? Ojców serca
Wskróś przeszyły, zgrozy miecze,
Z napisami: « syn morderca. »
W twarz ich, hańba dzieci siecze;

Chcieli przekląć nas straszliwie,
Więc — jeknąłem duchem prośby,