Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Wsadzimy go do szesnastki — zadecydował sztabowy profos — między tych, co chodzą w gaciach. Nie widzi pan, że do papierów pan kapitan Linhart dopisał: Streng behüten! Beobachten!“ — No tak, tak — zwrócił się uroczyście do Szwejka — z łajdakami postępuje się po łajdacku. Jak się kto opiera, to go prowadzimy do pojedynki i łamiemy mu tam wszystkie żebra, a potem zostawiamy go tam samego, dopóki nie zdechnie. Mamy swoje prawo. Poradziliśmy tu sobie z jednym rzeźnikiem, pamiętacie, Rzepo?
— No, co prawda, to prawda, napociliśmy się nad nim, panie profosie — marzycielsko odpowiedział sierżant Rzepa. — Co to było za ciało! Przez pięć minut musiałem po nim deptać, zanim zaczęły mu trzeszczeć żebra i puściła mu się krew ustami. I jeszcze dziesięć dni żył potem. Mocne miał życie.
— Widzisz więc, łajdaku, jak to się u nas robi, jeśli ktoś stawia opór — kończył swój pedagogiczny wykład sztabowy profos Slavik. — To samo, gdy ktoś chce uciec. To tak, jakby ktoś popełnił samobójstwo, które u nas karze się tak samo. Albo niech cię ręka boska broni, ty gówniarzu, gdyby ci przyszło do głowy skarżyć się na coś, gdy przychodzi inspekcja. Gdy inspekcja przyjdzie i zapyta: — Czy macie jakie skargi? — to masz, śmierdzielu, stać na baczność, salutować i odpowiadać: — Posłusznie melduję, że nie mam, że jestem zupełnie zadowolony. — Jak powiesz, niedojdo! Powtórz!
— Posłusznie melduję, że nie mam, że jestem zupełnie zadowolony — powtórzył Szwejk z takim miłym wyrazem, że sztabowy profos został oszukany, bo mu się wydało, że to jest rzetelne staranie i uczciwość.
— Rozbierz się do gatek i pójdziesz do szesnastki — rzekł grzecznie, nie dodając żadnego z tych pięknych słów, jak: śmierdziel, niedojda, chociaż to było jego zwyczajem.
W szesnastce spotkał się Szwejk z dwudziestu ludźmi w gatkach. Byli to tacy, którzy w papierach swoich mieli uwagę: