Strona:Janusz Korczak - Uparty chłopiec.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale nagle nastąpiła poprawa. Usnął spokojnie. Oprzytomniał. Będzie żył.
Co będzie w nocy? Co będzie rano? Pani Pasteur i doktór Godélier (Godelje) są ciągle przy chorym. W nocy czuwają uczniowie: Raulin, Deville, Gernez, Didon, Bertin, Lamy, Duclaux (Diklo).
Potrzebny mu jest spokój. Ale Pasteur jest nieposłuszny. Dyktuje nową książkę o jedwabnikach. Boi się, że nie zdąży.

Potrzebny mu jest spokój. Ale Pasteur układa plany nowej pracy.
Upłynął miesiąc. Wstał z łóżka. Zaczyna czytać. Sam już czyta.
Jeszcze miesiąc. Jest mu już lepiej. Porusza ręką. Sam chodzi.
Chce pojechać na wieś do swoich motyli.
Proszą go:
— Poczekaj. Nie można. Znów zachorujesz. Ale Pasteur jest uparty.

Tyle czasu zmarnował. Nie ma tu w Paryżu nic do roboty. Budują nową pracownię. Wróci kiedy będzie gotowa.
Zanoszą go do wagonu. Pojechał.
Zmęczył się podróżą.