Przejdź do zawartości

Strona:Janusz Korczak - Prawidła życia.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Żeby być wesołym, trzeba mieć dobre samopoczucie: musi być zdrowe i serce i nos i głowa; zdrowa radość, bez bólu i bez troski.
Przykro staruszkowi bać się i wystrzegać, a cóż dopiero młodemu.
Długo nie mogłem zrozumieć, dlaczego niektórzy chłopcy nie są lubiani przez kolegów — i naprawdę nieprzyjemni.
Aż raz był śliczny wiosenny dzień. Wszyscy wybiegli na podwórze i wesoło się bawili; a jeden chłopiec siedział w moim pokoju cichy, smutny, blady. Czytał z początku, ale mu się znudziło, potem położył się na kanapie, potem wyglądał przez okno. Żal mi się go zrobiło. Mówię:
— Idź, pobaw się trochę.
A on:
— Ee, nie chce mi się.
Ale potem posiedział i mówi:
— Już pójdę.
Dobrze. Patrzę przez okno, co będzie.
Wyszedł na podwórze, postał i przyłączył się do zabawy. Biega, biega, ale widzę wyraźnie, że mu trudno, że mu tchu brak, że już zmęczony. — Potem zaraz się pokłócił, i zaczęła się bójka.
Myślałem, że wróci do mnie, ale nie: pewnie się wstydził.
Jeżeli kogo boli głowa, musi być mniej cierpliwy. Jeżeli się nawet bawi, nie jest