Strona:Janusz Korczak - Mośki, Joski i Srule.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ SZESNASTY.
Kłopoty dozorców. — Generał koniem. — Jak barany nauczyły człowieka rozumu.

Panów, którzy przeszkadzają chłopcom dobrze się bawić, jest na kolonii czterech.
Pierwszy pan Herman, który zna najwięcej piosenek i najlepiej pilnuje, żeby który z chłopców nie złamał nogi lub nie dostał odry: i dlatego w jego grupie nie wolno nosić kijów ani drapać się na drzewa, i dlatego nie podobała mu się zabawa w wojnę, i nie chce iść do kąpieli, kiedy wiatr wieje.
Drugi, pan Stanisław, miał ból gardła, ból dziąseł, potem czkawkę, a wreszcie brał pigułki z żelazem. Prócz tego ma trąbę, na której pięknie wygrywa pobudkę. On to zrobił tor do wyścigów i przyszył aniołowi skrzydła w żywych obrazach.
Pan Mieczysław pokazywał śmieszne malowanki z latarni czarnoksięzkiej i sztuki magiczne; prócz tego zbiera piłki, które padają na dach werandy.
A czwarty jest niezgrabny, w palanta grać nie umie, ale że pisze książki, więc zdaje mu się, że jest bardzo mądry. A właściwie dopiero barany nauczyły go rozumu, jak się niebawem przekonamy.