Strona:Janusz Korczak - Mośki, Joski i Srule.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

starał się o pieniądze, których nie dostał. — Ojzer pamięta wszystko i wiersz o tem napisał...
Drugi wiersz — o kowalu, który dzień i noc bije młotem twarde żelazo, a młot śpiewa mu o szczęściu ludzi.
I kowala tego widział Ojzer, kiedyśmy szli do wodnego młyna a po drodze wstąpili do kuźni; kowal bił młotem w rozpalone żelazo, aby pokazać chłopcom, jak się robi podkowy. — Wszyscy widzieli, ale jeden tylko Ojzer wiersz napisał; on jeden w huku młota usłyszał melodję, śpiew o szczęściu ludzi, bo on jeden był poetą tylko...
Napisał Ojzer wiersz o lesie, w którym człowiek chory staje się zdrów i mocny; ale nie wszyscy mogą mieszkać w lesie i dlatego są bladzi i smutni.
O kim myślał wówczas mały poeta, gdy ten wiersz pisał?
Zapewne o ojcu.
Ojciec Ojzera robi skakanki i lejce, paski i ozdoby do sukien. Gdy był zdrów, dużo zarabiał, córkę do szkoły posyłał. Ale teraz kaszle, a do lasu, gdzie powróciłby do zdrowia, wyjechać nie może.
Dziś jeszcze często wspominają dobre dawne czasy, gdy córka chodziła do szkoły, gdzie pani była dobra, bardzo dobra, a dzieci tak ją kochały. Teraz ojciec chory, pani szkołę zamknięto, — wyjechała daleko do Ameryki, i tam ją dzieci zapewne kochają.
Ach, jak Ojzer chciałby się uczyć.
Ojzer nie lubi hałaśliwych zabaw, ale chętnie słucha ciekawych opowieści, — wie, że dozorca go kocha, ale nie