Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś na wyspie bezludnej.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kanarka, i tak mu było dziwnie, jakby tam na górze nad morzem sama wyrosła jeszcze jedna mogiłka.
Dobry, poczciwy Dormesko: na wszystkie żądania Maciusia się zgadzał, zawsze wszystko podpisywał.
Co będzie teraz?