Strona:Janusz Korczak - Koszałki Opałki.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Na wydaniu.


Już jak kto nie ma szczęścia, to nie ma go nigdy i nigdzie.

Już jak kto nie ma szczęścia, to nie ma go ani w dzień, ani w nocy, ani nawet we własnem swem łóżku.
Tak... tak.
Ot, śni mi się sen. Ani ja go prosiłem, żeby mi się śnił, ani nic. I żeby to jaki przyjemny sen, albo co...
A śniło mi się, że wychodzę z mieszkania.
— Dokąd idziesz? — pyta mateczka.
— Na spacer — odpowiadam.
— Jakto? O tej porze? — pyta mateczka. — Bez służącej? — pyta mateczka.
— Jakto: bez służącej? Co to ma znaczyć? — dziwię się niepomiernie.
— Dziecko moje — mówi mateczka — nie zapominaj o tem, że jesteś panną na wydaniu, i ludzie mogą cię wziąć na języki.