Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ciekawa historja skończona.
I ona, i słuchacze mają policzki spłonione, i ona gotowaby opowiadać, a oni długo jeszcze słuchać...
Toć te mogiłki dziecięce, gęsto rozsiane po kraju, to pierwiastek poezji w szarym bycie pracowników jutra.