Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



PUDEL

Sniło mi się, że jestem pudlem.

Miałem sierść wygoloną. Było mi cokolwiek chłodno w tym stroju, ale widziałem, że mój pan jest ze mnie zadowolony, więc wesoło machałem ogonem i patrzałem mu w oczy.
Na szyi miałem ładną, błyszczącą, cokolwiek ciasną obrożę — i znak, że jestem opłacony, że mam właściciela, który mnie karmi i poi, że należę do klasy uprzywilejowanej.
Było mi dobrze na świecie. Pchły mnie nie gryzły: codziennie mnie czesano. Ani kłopotów, ani obowiązków. Jednakże musiałem być posłuszny i wierny, a przytem w miarę roztropny, gdyż żąda się tego od każdego psa zwyczajnego, a cóż dopiero — od pudla.
Mój pan nie prowadził mnie na smyczy podczas wspólnych przechadzek. Mogłem wyprze-