Przejdź do zawartości

Strona:Jantek z Bugaja - Blade kwiaty z wiejskiej chaty.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
84
Jantek z Bugaja

Dwa dni robił, trzy chorował,
Tak się Jasio zacharował,
I tak mu bieda docięła,
Że mu pierwszy wstyd odjęła.
Właśnie, gdy ojciec siał proso,
Jasinek powrócił boso;
Ujrzawszy go rzucił proso,
— Ach, mój synu, to ty boso!
— Tato, czyście nie widzieli?
Wszak boso chodzą anieli!
— Synu, synu to nie żarty,
Mnie wstyd, żeś taki obdarty,
— Ojcze daj spokój tej sprawie,
Ja się już teraz poprawię.