Pytają ojcowie zdziwieni, Kocham! Stach powiada, I znów do nóg pada, I chciałbym wesele w jesieni.
Dajże spokój Stachu,
Niemiej tyle strachu,
Właśnie my tu o was radzili,
Lecz cóż ty Haluniu?
— Ja mamo, tatuniu,
Kocham! chcę byśmy się złączyli. Kiedy się kochacie, Ku sobie się macie, Kochajcie się dzieci poczciwie, Aż Bóg wszechmogący, Oboje was złączy, Byście żyli wspólnie szczęśliwie...