Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Chodź, pokażemy je mamie, — rzekła Anielka i znowu przez dziurę w ścianę obydwie dziewczynki przedostały się na strych.
— Patrz, mamo, cośmy znalazły! — wołała Elżunia, wbiegając do izby. — Ale jak będą większe, to będziemy mogły sobie wziąć jednego kociaka, prawda? Sąsiad napewno pozwoli. Mamo, powiedz, że będziemy mogły!
Matka musiała podziwiać kocięta i dać dziewczynkom przyrzeczenie.
— Ach, będziemy mogły jednego zatrzymać! — cieszyła się Anielka. — Ja się chyba tej chwili nie doczekam!
Dziewczynki wzięły znowu kocięta na ręce i zaniosły je z powrotem na siano. Tam każdemu kociakowi zrobiły gniazdeczko, układając wszystkie troskliwie i głaszcząc je na pożegnanie.
— Śpijcie spokojnie, maleństwa najdroższe, — szeptała Anielka, wyskakując przez dziurę w ścianie.

Zabijamy prosiaka.

Kwik! Kwik! Kwik! kwiczało zarzynane prosię tak głośno, że w całej wsi je było słychać. Anielka wybiegła przed dom.
— Stefek! Stefciu, prosię Styków za-