Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


20. Wymarzona niedziela.


Umówili się przed dzwonnicą kościelną, która wznosiła się tuż obok bramy szpitalnej i której wieża zdawała się swych wierzchołkiem sięgać nieba. Niby wartownik, stał Stasiek przed dzwonnicą w swem ciemnem świątecznem ubraniu, w białym czystym kołnierzyku i niebieskim krawacie.
Anielce wyjątkowo dzisiaj lekko było na sercu. Poprostu nie wiedziała, w którą stronę ma patrzeć, bo Stasiek był wysokim przystojnym chłopcem, a ona sama nosiła dzisiaj swą świąteczną sukienkę w kwiateczki i kapelusz z powiewającą na wietrze wstążką. Nie była już tą dawną małą Anielką z Wielkiej Wsi. Cale szczęście, że Irenka z nią przyszła!
Na widok Staśka, Irenka radośnie poczęła biec mu naprzeciw, poczem chwyciła go za szyję, on zaś uniósł ją w górę i ze śmiechem począł jej opowiadać o jakimś pięknym piesku, którego tu widział przed chwilą. Potem przywitał Anielkę i obydwoje, z Irenką pośrodku, skierowali się w stronę szpitala.