Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


15. Całkiem inny Stasiek.


Od dnia tego wieczorami nie paliła się jut świeca w żadnem oknie, widocznem z dziedzińca w dziennego. Naczelnik wiezienia uspokoił się, uspokoiła się również pani Bielawska i wszystko poczęło iść nadal zwykłym codziennym trybem.
Do miasta K. przyjechał ów linoskoczek, który niegdyś produkował swoje sztuczki na placu targowym w Wielkiej Wsi. Gdy Anielka dowiedziała się o tem, radość jej nie miała granic. Czy to aby ten sam linoskoczek, którego w Wielkiej Wsi widywała? Czy znowu będzie tańczył na linie?
— Dawniej i ja potrafiłam chodzić po linie zupełnie bez trzymania, — opowiadała Anielka Staśkowi podczas spotkania za domem. — Było to wówczas, kiedy marzyłam o tem, aby razem z linoskoczkiem wyruszyć na szeroki świat. Tak, naprawdę!
Stasiek począł śmiać się, że aż cała twarz rozjaśniła mu się, jak wyczyszczona kredką mosiężna lampa naftowa. Słońce jasno świeciło, koło młyńskie w fabryce czekolady obracało się miaro-